Po kilkaset tirów czeka w kolejce przed przejściami w Korczowej, Dorohusku i Hrebennem
O podpisaniu porozumienia z protestującymi przewoźnikami poinformował we wtorek podczas konferencji prasowej minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Efektem tego – jak zapowiedział – będzie zawieszenie do 1 marca br. protestów na trzech przejściach granicznych z Ukrainą.
Po kilku godzinach od podpisania porozumienia protestujący przestali blokować przejście w Korczowej oraz Hrebennem. Natomiast we wtorek ok. godz. 20 odblokowana ma być droga przed przejściem w Dorohusku.
Jak powiedziała PAP mł. asp. Małgorzata Pawłowska z policji w Tomaszowie Lubelskim, protestujący zeszli sprzed przejścia w Hrebennem ok. godz. 15. „Ruch w kierunku granicy odbywa się już na bieżąco, bez utrudnień” – dodała.
Z kolei przed przejściem w Dorohusku protest jeszcze trwa. „Organizatorzy przekazali, że zawieszony zostanie ok. godz. 20” – podała kom. Ewa Czyż z chełmskiej policji.
Protest został zakończony na Podkarpaciu przed przejściem w Korczowej, gdzie protestujący zeszli z drogi po godz. 15. Potwierdziła to w rozmowie z PAP asp. szt. Anna Długosz z policji w Jarosławiu. Dodała, że na przekroczenie granicy czeka około 600 samochodów ciężarowych. Stoją one głównie na autostradowych MOP-ach oraz na drodze krajowej nr 94.
Jak powiedziała PAP rzeczniczka Izby Administracji Skarbowej w Rzeszowie podkom. Edyta Chabowska, w ciągu 12-godzinnej zmiany funkcjonariusze z przejścia w Korczowej są w stanie odprawić na kierunku wyjazdowym z kraju ok. 200 ciężarówek.
Rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś przekazał, że przed przejściem w Dorohusku stoi ok. 380 tirów. „Przepustowość tego przejścia wynosi od 320 do 380 samochodów w kierunku Ukrainy podczas 12-godzinnej zmiany. Szacujemy, że potrzeba około 14 godzin, aby rozładować obecną liczbę pojazdów oczekujących w kolejce” - zaznaczył.
Deruś podał, że przed przejściem w Hrebennem stoi ok. 400 ciężarówek, a norma dla tego przejścia wynosi od 180 do 280 odprawionych pojazdów podczas zmiany. „Potrzeba więc od 26 do 28 godzin, żeby rozładować tę kolejkę” – dodał rzecznik.
Protest przewoźników trwał od 6 listopada ub. r. na przejściach granicznych z Ukrainą w Dorohusku i Hrebennem oraz w Korczowej. Protestujący przepuszczali tylko kilka ciężarówek na godzinę. Na bieżąco do odprawy kierowane były m.in. autokary, transporty z żywnością, pomocą humanitarną i paliwami, transporty wojskowe.
Protest w Dorohusku został rozwiązany 11 grudnia ub.r. przez wójta gminy Wojciecha Sawę. Jednocześnie przewoźnicy złożyli kolejny wniosek o nowe zgromadzenie od 18 grudnia ub.r. do 8 marca br., które wójt również zakazał. Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił tę decyzję wójta i protestujący powrócili na granicę.
Protestujący przewoźnicy domagali się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego; zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Był też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej. (PAP)
Autorzy: Wojciech Huk, Gabriela Bogaczyk
huk/ gab/ huw/