Wielkopolskie/ Podłożył ogień, bo chciał zmusić gminę do remontu budynku
W czwartek 23-letni mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące trzech zdarzeń. Pierwszy z nich dotyczy pożaru w Rososzycy, czyli sprowadzenia zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób oraz spowodowania strat wielkiej wartości na kwotę 1,2 mln zł.
Podejrzany usłyszał także zarzuty dotyczące dwóch innych pożarów - także na szkodę gminy Sieroszewice. Miał podpalić śmietniki i garaże. „W tym przypadku starty wyceniono na 33 tysiące złotych” – powiedział Meler.
Do zdarzenia doszło we wtorek ok. godz. 23 we wsi Rososzyca w powiecie ostrowskim (Wielkopolskie). Służby ratunkowe zawiadomiono, że w zabytkowym pałacyku, w którym zaadaptowano pomieszczenia na mieszkania komunalne, na strychu wybuchł pożar. Przed przyjazdem straży pożarnej z obiektu ewakuowało się 31 osób, w tym dziecko. Nikt nie doznał obrażeń.
W pożarze spłonęło 200 m2 drewnianej konstrukcji dachu. Pogorzelcom zapewniono tymczasowe miejsce pobytu w domu seniora w Rososzycy. Inspektor nadzoru budowlanego zdecydował, że budynek nie nadaje się do zamieszkania.
Wójt gminy Sieroszewice Anatol Piaskowski powiedział PAP, że obiekt, wpisany w rejestr zabytków, jest własnością gminy. Pałac został przekształcony na mieszkania komunalne.
Ogień - jak powiedział - pojawił się na poddaszu, które jest puste, pozbawione instalacji elektrycznej, dlatego złożył zawiadomienie na policji o podłożeniu ognia.
Policja zatrzymała podejrzanego tego samego dnia. „Dzisiaj postawiono mu zarzuty” – powiedział prokurator Maciej Meler.
Przekazał, że 23-latek wyjaśnił, że powodem jego zachowania było przymuszenie miejscowych władz do wykonania remontu zniszczonego obiektu.
Prokurator nie wyklucza złożenia do sądu wniosku o areszt; grozi mu do 10 lat więzienia. (PAP)
autorka: Ewa Bąkowska
bak/ akub/