Matka, która pozwalała dziecku na pastwienie się nad kotem usłyszała zarzut
Jak powiedziała PAP podkom. Małgorzata Michaś policjanci przesłuchali kobietę i postawili jej zarzut znęcania się na zwierzęciem. Grozi za to do 3 lat więzienia.
O sprawie zostanie też - jak dodała oficer prasowy - zawiadomiony sąd rodzinny przy Sądzie Rejonowym w Ostrowie Wlkp.
"Wiem od przesłuchujących kobietę policjantów, że wyraziła ona skruchę z powodu swojego zachowania" - powiedziała podkomisarz.
Sprawa nabrała rozgłosu w czwartek. W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, jak kilkuletnia dziewczynka znęca się nad małym kotkiem. Najpierw z całej siły rzuca półrocznym zwierzęciem do basenu z piłkami, a następnie, trzymając go za tylne łapy, kręci się dookoła własnej osi, bawiąc się z nim "w karuzelę". Autorką nagrania jest matka dziecka, która nie reaguje na zachowanie córki. Na nagraniu słychać jej śmiech i jak mówi do kota: "zobacz, co ci twoja pani robi". Po jakimś czasie próbuje przerwać "zabawę dziecka", ale czyni to nieskutecznie.
Internauci namierzyli, że rodzina mieszka w Ostrowie Wlkp. Na film zareagowało Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt Help Animals, które złożyło zawiadomienie na policję ws. znęcania nad zwierzęciem. Do domu rodziny, w której doszło do zdarzenia przybyli policjanci, lekarz weterynarii i obrońcy zwierząt. Kota zabrano i tymczasowo umieszczono w ostrowskim schronisku dla zwierząt.
"Kociak odsypia i dochodzi do siebie w spokojnym miejscu, gdzie zapewniamy mu maksimum komfortu - poinformowali pracownicy schroniska na swojej stronie społecznościowej pod zdjęciem kota.
Zwierzę zostało zaszczepione przeciw chorobom zakaźnym, zaczipowane oraz odrobaczone. "Jot przeszedł pierwszą obdukcję weterynaryjną, jest lekko obolały, ale na szczęście nie doznał poważnych obrażeń. Na jego sierści znaleźliśmy stary klej, a w dwóch miejscach sierść została wycięta nożyczkami. Cały nasz zespół schroniska zrobi wszystko, aby Kacperek odzyskał spokój, zdrowie i poczucie bezpieczeństwa" - zapewnili.
W czwartek rodzinę wizytowali pracownicy MOPS. Dyrektor placówki dr Krystyna Kois-Jaźwiec powiedziała PAP, że rodzina będzie objęta opieką. Działanie MOPS-u będzie polegało na wsparciu rodziny poprzez opiekę psychologa i pomoc w korygowaniu niewłaściwych zachowań rodzicielskich.
Ustalenia pracowników opieki społecznej na temat sytuacji opiekuńczo-wychowawczej w rodzinie są objęte ochroną danych osobowych, dlatego szefowa MOPS – jak powiedziała PAP - niewiele może przekazać. Dodała, że ze wstępnej analizy wynika, że zachowanie matki, czyli akceptacja agresji wobec zwierzęcia "z czegoś się bierze".
Zdaniem szefowej ostrowskiego MOPS kobieta postąpiła źle, a zachowania matki i dziecka widoczne na nagraniu wzbudzają niepokój. "Ale teraz doszedł jeszcze inny niepokojący problem. Nie wiadomo, jak rodzina poradzi sobie z hejtem, który się na nią wylał w mediach społecznościowych. Ludzie domagają się pozbawienia praw rodzicielskich. Do nas też przysłano maile z takimi żądaniami" - powiedziała Kois-Jaźwiec.
Anna Woźnica, zastępca dyrektora kancelarii wydziału prezydenta miasta, powiedziała PAP, że dzieckiem i matką zajęły i zaopiekowały się odpowiednie służby w ramach swoich kompetencji.
"Dla dobra psychologicznego dziecka i matki chcemy wyciszyć tę sytuację. Jesteśmy zbulwersowani wydarzeniem, ale hejt, który wylał się na nie niczemu dobremu teraz nie służy. Odpowiednie służby zajęły się dzieckiem. Jest ono pod opieką. Bardzo nam zależy żeby sprawę zostawić odpowiednim służbom, które zaopiekowały się sprawą w ramach swoich kompetencji" - powiedziała.
Ewa Bąkowska (PAP)
bak/ mark/
